poniedziałek, 29 grudnia 2014

Liebster Award

Bardzo dziękuję za nominację :) http://zycie-to-nie-bajka-1d-onedirection.blogspot.ru/

Jeśli ktoś nie wie co to Liebster Award to:
Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za "dobrze wykonaną robotę". Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która cię nominowała. Następnie ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań.

NOMINUJĘ:












PYTANIA NA KTÓRE MAM ODPOWIEDZIEĆ:

1. Ile masz lat ?
2. Ulubiony sport
3. Jakiego przedmiotu szkolnego nie cierpisz ?
4. Ulubieniec z One Direction ?
5. Jakie są twoje 2 zalety ?
6. Denerwują cię komary, muszki itp.?
7. Ulubiony kolor ?
8. Masz rodzeństwo ?
9. Ulubiony serial telewizyjny ?
10. Masz jakieś zwierzątko ?
11. Co cię inspiruje do pisania ?

ODPOWIEDZI:

1. 13 lat
2. Hokej i ręczna
3. Historii
4. Harry
5. Mam poczucie humoru i jestem głupia w pozytywnym sensie.
6. Nienawidzę komarów.
7. Czarny i niebieski
8. Tak, mam młodszego brata
9. "Szpital" i "Szkoła"
10. Obecnie nie mam
11. One Direction

MOJE PYTANIA:

1. Jak masz na imię ?
2. Ile masz lat ?
3. Kiedy się urodziłaś ?
4. Jak ma na imię twój najlepszy przyjaciel/przyjaciółka ?
5. Ulubieniec z 1D ?
6. Ulubiona bajka z dzieciństwa ?
7. Masz rodzeństwo ?
8. Masz jakiegoś zwierzaka ?
9. Ulubiony kolor ?
10. Przyjaźń damsko-męska istnieje ?
11. Dlaczego postanowiłaś pisać bloga ?


JESZCZE RAZ, BARDZO DZIĘKUJĘ ZA NOMINACJĘ ♥

niedziela, 28 grudnia 2014

Rozdział 2

Przepychałam się pomiędzy ludźmi, żeby odnaleźć swoje rodzeństwo. Nie mogłam ich znaleźć. Pomyślałam, że napiszę do Luka i spytam się gdzie są. Gdy próbowałam wysłać wiadomość zderzyłam się z kimś. Zostałam oblana kawą. Byłam mega wkurzona.
- Ty idioto!! - krzyknęłam i spojrzałam w górę, kto był sprawcą. Zobaczyłam bardzo przystojnego bruneta z kręconymi włosami. Miał śliczne zielone oczy.
- Bardzo cię przepraszam. Zgubiłem moich przyjaciół i teraz nie mogę ich znaleźć.
- Nic się nie stało. - starałam się uśmiechnąć, ale wyszedł z tego jakiś grymas. Przynajmniej nie tylko ja kogoś zgubiłam.
- Jak masz na im... - nie dokończył, ponieważ przerwał mu głośny pisk za nami. Stały tam dziewczyny i krzyczały. Za pewne jego imię. Moje bębenki pękały. Spojrzałam na chłopaka. Jego mina mówiła "o nie to znowu one". Pewnie był kimś znanym. W każdym bądź razie, skądś kojarzyłam jego twarz. Ale mniejsza z tym.
- Jestem w zespole - krzyknął mi do ucha. Tylko się uśmiechnęłam.
                                   
*Perspektywa Harrego*
Spanikowany szukałem chłopaków. Nigdzie ich nie było. Nie było ze mną żadnego ochroniarza, a każda dziewczyna przecież mogła mnie rozpoznać. Chciałem napisać do Liama i spytać się gdzie są, ale jedną ręką było mi trudno, bo w drugiej trzymałem kawę. Nie szło mi to zbyt dobrze. Po chwili z kimś się zderzyłem. Była to drobniutka blondynka. Miała niebieskie tęczówki. Była bardzo ładna. Bałem się tego, że może być naszą fanką, ale w pewnym momencie krzyknęła:
- Ty idioto!! 
Po tych słowach wiedziałem, że nią nie była.
- Bardzo cię przepraszam. Zgubiłem moich przyjaciół i teraz nie mogę ich znaleźć.
- Nic się nie stało - mruknęła. Widziałem, że wymusiła uśmiech. Trzeba przyznać, że jest dobrą aktorką. Chciałem zapytać ją jak ma na imię, ale nie zdążyłem, bo usłyszałem piski.
- Zaczyna się - pomyślałem.
Zauważyłem, że dziewczyna stoi przerażona, więc krzyknąłem:
- Jestem w zespole !!
Nic nie powiedziała tylko kiwnęła głową na znak, że rozumie. Po chwili do tłumu wcisnął się Paul z chłopakami i jeszcze kilkoma innymi ochroniarzami. Gdy fani zobaczyli pozostałą część zespołu zaczęli krzyczeć jeszcze bardziej. Jeśli to było możliwe. Jak patrzyłem na blondynkę zauważyłem, że gdy spojrzała na Nialla pobladła. Ocknąłem się gdy Paul zaczął krzyczeć mi do ucha:
- Harry idziemy już.
- Ok. Daj mi chwilkę - powiedziałem i podszedłem do dziewczyny - Jak masz na imię ?? Jestem Harry.
- Mam na imię Diana.
- Śliczne imię. Mam nadzieję, że jeszcze się spotkamy. Do zobaczenia.
Po tym z chłopakami i ochroniarzami staraliśmy się przejść przez tłumy fanów.

*Perspektywa Diany*
Nie mogłam uwierzyć, ze to był Niall. Gdy go zobaczyłam cieszyłam się, a jednocześnie chciało mi się płakać. Byłam załamana, bo przez te cholerne 4 lata starałam się o nim zapomnieć. I co myślicie, że się udało ?? Jeśli tak to bardzo się mylicie. Podobno czas leczy rany. To nie jest prawda. Czas je tylko goi. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę z tego, że stoję na środku lotniska cała biała jak bym zobaczyła ducha. Ogarnęłam się i wysłałam sms-a do Luka.
 Tak jak powiedział mi Luke poszłam do Starbucksa. Znalazłam ich przy stoliku.
- Cześć słońce - krzyknęłam i podbiegłam do Darcy. Strasznie się za nimi stęskniłam.
- Dianaaa... - wykrzyknęła.
- Hej brat - powiedziałam do Luka i również go przytuliłam.
- Siema siostra - powiedział i odwzajemnił uścisk. - Kupiłem kawę.
- Dzięki, jesteś kochany.
- Wiem. Zobacz mamy dopasowane koszulki - poruszył zabawnie brwiami. Spojrzałam i rzeczywiście były podobne. Uśmiechnęłam się.
- Idziemy już do domu ? - zaproponowałam, a rodzeństwo mi przytaknęło. Zadzwoniłam po taksówkę, a ta była już po pięciu minutach. Wsadziliśmy walizki i weszliśmy do samochodu. Jazda przebiegła nam na gadaniu i śmianiu się. Gdy dojechaliśmy pomogłam im z walizkami i zapłaciłam kierowcy. Na wejściu przywitała nas moja przyjaciółka i współlokatorka-Libby.
- Cześć Libby - powiedzieli równocześnie.
Libby tylko się zaśmiała i zaczęła ich po kolei przytulać. Luke miał skwaszoną minę z czego zaczęłąm się śmiać. Pokazałam im pokoje i kazałam się rozpakować. Pokój Luka pomagała dekorować mi Libby. W końcu chce być architektem wnętrz.

Z pokojem Darcy też mi pomogła i trzeba przyznać, że dziewczyna ma dobry gust.
 Było już po 15, więc postanowiłam zawołać ich na obiad.
- To jest pyszne - krzyknęła Darcy.
- Dzięki - powiedziała Libby. Ona dzisiaj zrobiła obiad, bo ja bym się nie wyrobiła. Luke zrobił zdjęcie jedzeniu i wstawił na Instagrama. Przez ten cały czas patrzyłam się na niego. Gdy się na mnie spojrzał tylko się uśmiechnął i schował telefon do kieszeni. Opowiadali mi o swoich przyjaciołach z Mullingar itp. Po obiedzie usiedliśmy na kanapie i oglądaliśmy rożne filmy.  Cały czas się przy tym śmiejąc. Tak spędziliśmy resztę popołudnia. Później opowiedziałam Libby, że poznałam Harrego, bo na mnie wpadł i wylał kawę. Przy okazji spotykając Horana. Ona tylko powiedziała, żebym się tym nie przejmowała. Po 22 postanowiliśmy, że pójdziemy spać. Wszyscy byliśmy zmęczeni dzisiejszym dniem. Poszłam się umyć i założyć piżamę . Po przejrzeniu twittera i tumblra usnęłam.

~*~
Witam kochani. Przychodzę do Was z drugim rozdziałem. Mam nadzieję, że Wam się spodoba.

czwartek, 18 grudnia 2014

Rozdział 1

Obudziłam się przez dzwoniący telefon na mojej szafce. Nie chętnie zobaczyłam kto to. Była to moja mama.
- Cześć skarbie - powiedziała z entuzjazmem w głosie.
- Hej mamo - powiedziałam zaspana. - Co się stało, że dzwonisz o... - spojrzałam na zegarek - 8 rano ???
- Chciałam ci powiedzieć, że Luke i Darcy przyjadą do ciebie na wakacje.
- Kiedy ?? - spytałam zaciekawiona bo nie widziałam ich już długi czas i się stęskniłam.
- Zaraz wylatują, a ty masz jechać po nich na lotnisko. Mają przylecieć o 10:00.
- Tak w ogóle czemu do mnie przyjeżdżają ??
- Bo ja z tatą jedziemy na jakieś głupie szkolenia. - powiedziała.
- Ughh...Znowu ??
- No niestety. Tylko się po nich nie spóźnij, bo jak cię znam to o nich zapomnisz i będą czekać tam dobre parę godzin.
Znała mnie tak dobrze. To mnie przerażało.
- Coś jeszcze chcesz mi powiedzieć ??
- Właśnie, prawie zapomniałam. Darcy polubiła ostatnio jakiś zespół, a oni mieszkają w Londynie i będą mieli tam koncert. Mała ma ze sobą dwa bilety, dla ciebie i dla siebie. Idź z nią. Wynagrodzę...
Nie dokończyła, ponieważ przerwałam jej krzycząc:
- Nie idę na żaden koncert!!! 
- Diana, proszę cię. Nie rób teraz scen tylko ubierz się i jedź po nich. Z kim pojedzie jak nie ze swoją kochaną siostrzyczką ?
- Dobra już mi się nie podlizuj.
- Ok, ja już muszę kończyć. Kochamy cię, papa - powiedziała moja rodzicielka.
- Narazie, ja was też, papa. - rozłączyłam się.
Wybrałam ciuchy i poszłam do łazienki wykonać poranne czynności. Gdy schodziłam na dół potknęłam się o ostatni schodek i z hukiem runęłam na ziemię.
- Cholera - mruknęłam.
- Hahah nic ci się haha nie jest ? - zapytała Libby.
- Nie, jest ok. Zgadnij kto nas odwiedzi.
- Twoja słodka siostrzyczka i wkurzający braciszek ?? - zapytała.
- Brawa dla ciebie. Muszę jechać po nich na lotnisko. Przylatują o 10:00. - powiedziałam.
- To śpiesz się, bo jest już po 9. Zrobiłam ci śniadanie.
- Kocham cię!! - krzyknęłam rzucając się jej na szyję.
- Wiem, wiem - mruknęła.
Libby poszła włączyć telewizor, a ja z moim śniadaniem powędrowałam na kanapę obok niej. Gdy skakała tak po kanałach usłyszałam głos, którego nie słyszałam 4 lata. 4 lata próbowałam o nim zapomnieć, ale bez skutku. Wszystkie wspomnienia wróciły...
                                         *wspomnienia*
Dzisiaj nie było Nialla w szkole. Poszłam do jego domu dowiedzieć się co się stało. Drzwi otworzyła mi jego mama.
- Cześć Diana - powiedziała z radością.
- Dzień dobry pani Horan - odpowiedziałam. - Jest Niall ??
- Niall nie powiedział ci, że pojechał do Londynu z chłopakami ?
- Jakimi chłopakami ?? - spytałam.
- Pojechali na kolejny casting.
Zdziwiłam się, bo Niall nawet mi o tym nie wpominał.
- Zadzwonię do niego. Do widzenia. - powiedziałam.
Pani Horan pokiwała tylko głową. Próbowałam się do niego dodzwonić chyba ze 100 razy, ale nie odebrał. Po jakimś czasie napisał mi sms, który zawierał treść...
Diana, to już koniec. Nie ma sensu dalej tego ciągnąć. Koniec z nami.    Niall xx.
Po tej wiadomości załamałam się.
                                  *koniec wspomnienia*
Gdy przypomniałam to sobie miałam łzy w oczach. Libby od razu mnie przytuliła. To było mi potrzebne. Ogarnęłam się i zaniosłam naczynia do zmywarki. Była 9:30, a do lotniska droga zajmuje około 15 minut. Postanowiłam już po nich jechać. Pożegnałam się z przyjaciółką i zadzwoniłam po taksówkę. Droga była bez korków. Gdy dojechałam zapłaciłam kierowcy i zaczęłam szukać swojego rodzeństwa...
                                                *PRZECZYTAŁAŚ > > > > SKOMENTUJ*

                                                                           ~*~
Witam kochani!!! Mam tu dla was pierwszy rozdział!!
Mam nadzieję, że jesteście zadowoleni
Proszę o komentowanie rozdziałów ze względu na ich pisanie.

Do zobaczenia w następnym. Wesołych Świąt !!!

                                             

wtorek, 16 grudnia 2014

Prolog


Cześć nazywam się Diana Black. Mam 20 lat, świetną rodzinę oraz przyjaciół. Mieszkałam w Mullingar w Irlandii lecz z przyjaciółką rok temu przeprowadziłam się do Londynu. Kupiłyśmy tam mieszkanie. Londyn to miejsce, w którym zawsze chciałam zamieszkać, ale to już inna historia. Może Was zaciekawić, albo zanudzić na śmierć. Ale to już zostawcie dla siebie. Zacznę już opowiadać, bo się rozgadałam. Gdy byłam mała miałam może z trzy lata zaprzyjaźniłam się z Libby i Niallem. Byliśmy paczką najlepszych przyjaciół. Nie rozstawaliśmy się na krok. Bawiliśmy się w berka, chowanego i inne super zabawy dla dzieci. Gdy byliśmy starsi Niall zaczął mi się podobać miałam wtedy 12 lat. Pamiętam, gdy rozmawiałam z Libby:
- Libby, chyba zakochałam się w Niallu.                                        
- To powiedz mu to. Na pewno też coś do ciebie czuje.                   
- Skąd ty możesz to wiedzieć?                                                          
- Bo stoi za tobą i się uśmiecha.                                                         Byłam zdziwiona. Odwróciłam się i zamarłam. Stał tam uśmiechnięty od ucha do ucha Niall. Nie wiedziałam co mam powiedzieć. Kilka dni później zaprosił mnie nad jezioro. Wziął ze sobą gitarę. Zagrał mi i zaśpiewał. Powiedział, że napisał tą piosenkę specjalnie dla mnie. Wzruszyłam się. Miałam łzy w oczach. Później dał mi śliczny naszyjnik. Był to papierowy samolocik. Noszę go do dziś. Po dwóch latach oficjalnie zostaliśmy parą. Dla mnie był to ideał, ale przecież ideały nie istnieją, prawda?
Nialler był świetnym piosenkarzem. Miał wspaniały głos, a do tego potrafił grać na gitarze. Pamiętam jak rozmiawiałam z jego rodzicami. Chcieliśmy, żeby poszedł do X-Factor. Po długich naszych namowach zgodził się, ale powiedział, że gdy nie przejdzie dalej już nigdy nie wyjdzie z domu. Trzymaliśmy za niego kciuki. Przeszedł. I po tym wydarzeniu wszystko się zmieniło...
                                                                 ~*~
Jest prolog, a to oznacza, że niedługo rozdział pierwszy.
Podoba wam się? To jest mój pierwszy blog.
Do zobaczenia w rozdziale pierwszym :)
Tutaj macie mojego tt: twitter