niedziela, 28 grudnia 2014

Rozdział 2

Przepychałam się pomiędzy ludźmi, żeby odnaleźć swoje rodzeństwo. Nie mogłam ich znaleźć. Pomyślałam, że napiszę do Luka i spytam się gdzie są. Gdy próbowałam wysłać wiadomość zderzyłam się z kimś. Zostałam oblana kawą. Byłam mega wkurzona.
- Ty idioto!! - krzyknęłam i spojrzałam w górę, kto był sprawcą. Zobaczyłam bardzo przystojnego bruneta z kręconymi włosami. Miał śliczne zielone oczy.
- Bardzo cię przepraszam. Zgubiłem moich przyjaciół i teraz nie mogę ich znaleźć.
- Nic się nie stało. - starałam się uśmiechnąć, ale wyszedł z tego jakiś grymas. Przynajmniej nie tylko ja kogoś zgubiłam.
- Jak masz na im... - nie dokończył, ponieważ przerwał mu głośny pisk za nami. Stały tam dziewczyny i krzyczały. Za pewne jego imię. Moje bębenki pękały. Spojrzałam na chłopaka. Jego mina mówiła "o nie to znowu one". Pewnie był kimś znanym. W każdym bądź razie, skądś kojarzyłam jego twarz. Ale mniejsza z tym.
- Jestem w zespole - krzyknął mi do ucha. Tylko się uśmiechnęłam.
                                   
*Perspektywa Harrego*
Spanikowany szukałem chłopaków. Nigdzie ich nie było. Nie było ze mną żadnego ochroniarza, a każda dziewczyna przecież mogła mnie rozpoznać. Chciałem napisać do Liama i spytać się gdzie są, ale jedną ręką było mi trudno, bo w drugiej trzymałem kawę. Nie szło mi to zbyt dobrze. Po chwili z kimś się zderzyłem. Była to drobniutka blondynka. Miała niebieskie tęczówki. Była bardzo ładna. Bałem się tego, że może być naszą fanką, ale w pewnym momencie krzyknęła:
- Ty idioto!! 
Po tych słowach wiedziałem, że nią nie była.
- Bardzo cię przepraszam. Zgubiłem moich przyjaciół i teraz nie mogę ich znaleźć.
- Nic się nie stało - mruknęła. Widziałem, że wymusiła uśmiech. Trzeba przyznać, że jest dobrą aktorką. Chciałem zapytać ją jak ma na imię, ale nie zdążyłem, bo usłyszałem piski.
- Zaczyna się - pomyślałem.
Zauważyłem, że dziewczyna stoi przerażona, więc krzyknąłem:
- Jestem w zespole !!
Nic nie powiedziała tylko kiwnęła głową na znak, że rozumie. Po chwili do tłumu wcisnął się Paul z chłopakami i jeszcze kilkoma innymi ochroniarzami. Gdy fani zobaczyli pozostałą część zespołu zaczęli krzyczeć jeszcze bardziej. Jeśli to było możliwe. Jak patrzyłem na blondynkę zauważyłem, że gdy spojrzała na Nialla pobladła. Ocknąłem się gdy Paul zaczął krzyczeć mi do ucha:
- Harry idziemy już.
- Ok. Daj mi chwilkę - powiedziałem i podszedłem do dziewczyny - Jak masz na imię ?? Jestem Harry.
- Mam na imię Diana.
- Śliczne imię. Mam nadzieję, że jeszcze się spotkamy. Do zobaczenia.
Po tym z chłopakami i ochroniarzami staraliśmy się przejść przez tłumy fanów.

*Perspektywa Diany*
Nie mogłam uwierzyć, ze to był Niall. Gdy go zobaczyłam cieszyłam się, a jednocześnie chciało mi się płakać. Byłam załamana, bo przez te cholerne 4 lata starałam się o nim zapomnieć. I co myślicie, że się udało ?? Jeśli tak to bardzo się mylicie. Podobno czas leczy rany. To nie jest prawda. Czas je tylko goi. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę z tego, że stoję na środku lotniska cała biała jak bym zobaczyła ducha. Ogarnęłam się i wysłałam sms-a do Luka.
 Tak jak powiedział mi Luke poszłam do Starbucksa. Znalazłam ich przy stoliku.
- Cześć słońce - krzyknęłam i podbiegłam do Darcy. Strasznie się za nimi stęskniłam.
- Dianaaa... - wykrzyknęła.
- Hej brat - powiedziałam do Luka i również go przytuliłam.
- Siema siostra - powiedział i odwzajemnił uścisk. - Kupiłem kawę.
- Dzięki, jesteś kochany.
- Wiem. Zobacz mamy dopasowane koszulki - poruszył zabawnie brwiami. Spojrzałam i rzeczywiście były podobne. Uśmiechnęłam się.
- Idziemy już do domu ? - zaproponowałam, a rodzeństwo mi przytaknęło. Zadzwoniłam po taksówkę, a ta była już po pięciu minutach. Wsadziliśmy walizki i weszliśmy do samochodu. Jazda przebiegła nam na gadaniu i śmianiu się. Gdy dojechaliśmy pomogłam im z walizkami i zapłaciłam kierowcy. Na wejściu przywitała nas moja przyjaciółka i współlokatorka-Libby.
- Cześć Libby - powiedzieli równocześnie.
Libby tylko się zaśmiała i zaczęła ich po kolei przytulać. Luke miał skwaszoną minę z czego zaczęłąm się śmiać. Pokazałam im pokoje i kazałam się rozpakować. Pokój Luka pomagała dekorować mi Libby. W końcu chce być architektem wnętrz.

Z pokojem Darcy też mi pomogła i trzeba przyznać, że dziewczyna ma dobry gust.
 Było już po 15, więc postanowiłam zawołać ich na obiad.
- To jest pyszne - krzyknęła Darcy.
- Dzięki - powiedziała Libby. Ona dzisiaj zrobiła obiad, bo ja bym się nie wyrobiła. Luke zrobił zdjęcie jedzeniu i wstawił na Instagrama. Przez ten cały czas patrzyłam się na niego. Gdy się na mnie spojrzał tylko się uśmiechnął i schował telefon do kieszeni. Opowiadali mi o swoich przyjaciołach z Mullingar itp. Po obiedzie usiedliśmy na kanapie i oglądaliśmy rożne filmy.  Cały czas się przy tym śmiejąc. Tak spędziliśmy resztę popołudnia. Później opowiedziałam Libby, że poznałam Harrego, bo na mnie wpadł i wylał kawę. Przy okazji spotykając Horana. Ona tylko powiedziała, żebym się tym nie przejmowała. Po 22 postanowiliśmy, że pójdziemy spać. Wszyscy byliśmy zmęczeni dzisiejszym dniem. Poszłam się umyć i założyć piżamę . Po przejrzeniu twittera i tumblra usnęłam.

~*~
Witam kochani. Przychodzę do Was z drugim rozdziałem. Mam nadzieję, że Wam się spodoba.

6 komentarzy:

  1. Bardzo fajny rozdział :)
    Nie spodziewałam się chłopaków na lotnisku xdd
    Co ja tam będę przeciągać! Rozdział miód malina, z niecierpliwością czekam na następny i życzę weny słońce :)
    Udanego sylwka :)
    @DanioloveXD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. + Dodałam się do obserwujących :)

      Usuń
    2. Również życzę Ci udanego sylwestra <3
      Też dodałam się do obserwujących na twoim blogu ♥

      Usuń
  2. Rozdział jest extra ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. KOCHAM <3 Jejuniu, uwielbiam! Coś czuję że przez Nialla będzie jeszcze troszkę zamieszania, ale to nic xd Zapraszam cię również na 4 rozdział u mnie :D
    http://zycie-to-nie-bajka-1d-onedirection.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Zajebisty rozdział.
    Czekam na next... DUSIA xx.

    OdpowiedzUsuń